sen na telefon

ojej. śniło mi się, że na zlecenie konsorcjum warszawskich knajp z jedzeniem na telefon wdrażałem internetowy system rekomendacji klientów. coś jak gastronauci, tyle że to dostawcy oceniali zamawiających: czy szybko odbierają domofon, na którym piętrze mieszkają, czy mają windę, czy są sympatyczni i uśmiechnięci, jak reagują na spóźnienia i pomyłki, czy dają dobre napiwki i tak dalej. nie jestem pewien, jaki był cel całego projektu, chyba cośtam cośtam o przyznawaniu rabatów za dobre sprawowanie, ale i tak byłem z niego bardzo dumny.

niestety jakiś czas po skutecznym wprowadzeniu systemu okazało się, że nigdzie nie chcą ode mnie przyjąć zamówienia, bo mieszkam na poddaszu, nie daję się namówić na promocję, a w ogóle to wydaję się niesympatyczny. ja - niesympatyczny? ale koszmar.

sprzeczności i wzajemności

ja cię kręcę, jak ty mnie kręcisz.
robię brzuszki, aby brzuszek zgubić.
z pamiętnej imprezy to się nic nie pamięta.

poszukiwany

special media socialist.